środa, 1 maja 2013

Rozdział 13

Robert
Po kłótni z Anią siedziałem w salonie przez całą noc nie zmrużając oka. O 7 rano zrobiłem dla wszystkich śniadanie. Ann z Oskarem zeszli moment po tym jak skończyłem i zaczęliśmy jeść i rozmawiać. Niedługo przyszła już naszykowana Ani, napiła się tylko kawy i wyszła do nikogo się nie odzywając. Ann poszła na górę, a Oskar od razu zauważył, że coś jest nie ta.
-Pokłóciliście się?-zapytał
-Trochę, ale to nic takiego.
-Nie chcę się mieszać, ale jakby to było nic takiego to Ania nie byłaby aż tak wkurzona. O co poszło?
-Po porostu mamy odmienne zdanie w pewnej sprawie.-powiedziałem i zacząłem sprzątać po posiłku.
-A tą sprawą jest?-zapytał nadal nie ruszając się z miejsca.
-Powinieneś się zbierać, bo nie zdążysz do szkoły. Jest już za piętnaście, czekam w samochodzie.-powiedziałem i wyszedłem chcąc uniknąć tej rozmowy. Po chwili dołączyli do mnie Oskar z Ann i porozwoziłem ich do szkoły i przedszkola, a sam udałem się na trening.

Ania
Rano od razu pojechałam do pracy. Nie miałam najmniejszej ochoty rozmawiać z Robertem. Jednak jak się okazało musiałam jechać dzisiaj na Idunę na trening chłopaków. Felipe się rozchorował i musiałam za niego iść przeprowadzić krótkie wywiady z piłkarzami o zbliżającym się finale LM. Borussia walczyła o puchar z Barceloną. Chcąc, nie chcąc wsiadłam do samochodu i udałam się na stadion. Chłopaki trenowali, więc najpierw zadałam kilka pytań Kloppowi. Kiedy piłkarze mieli przerwę pytałam o nastroje, przygotowanie, taktykę itp. Rozmawiałam z każdym nawet z Robertem, ale nie zamieniłam z nim słowa o naszym życiu. Nasza rozmowa dotyczyła tylko piłki nożnej. Gdy skończyłam pożegnałam się z chłopakami i pojechałam do redakcji zawieść materiały. O 15 pojechałam po Ann do przedszkola i poszłyśmy na małe zakupy. Po powrocie do domu Ann poszła się bawić, a ja wzięłam się przygotowywanie naszej obiado-kolacji. Przeszkodził mi w tym Oskar.
-Hej. Możemy pogadać?-zapytał siadając na krześle.
-No jasne. Stało się coś?-odłożyłam miskę i odwróciłam się w jego stronę opierając się o blat.
-Wiem, że nie powinienem się mieszać, bo to wasze sprawy, ale się martwię. O co się pokłóciliście?
-Kto?-zapytałam udając głupią.
-No ty i Robert.
-O nic przecież. Wszystko jest w porządku.
-Taa. Przecież w ogóle się do siebie nie odzywacie. Pytałem Roberta, ale nic mi nie chciał powiedzieć, myślałem, że chociaż Ty traktujesz mnie poważnie.
-Oskar siadaj.-powiedziałam widząc, że wstaje z krzesła-No czasem każdy się przecież kłóci.
-Ale to przechodzi. A Wy od wczoraj wieczora nie zamieniliście ze sobą słowa, a w dodatku Robert spał w salonie.
-Robert chce się przeprowadzić do Manchesteru. Dostał korzystną ofertę.
-I o to się pokłóciliście?-zapytał ze zdziwieniem.-Przecież to świetna wiadomość.-powiedział uradowany i pobiegł na górę.

Robert
Do pokoju wbiegł Oskar i zaczął mi gratulować. Sam nie wiedziałem czego.
-Spokojnie. O co Ci chodzi?-zapytałem
-No jak to o co? Będziesz grał w MU!
-Skąd wiesz?-zapytałem siadając na łóżku.
-Od Ani. Nie mogę uwierzyć, że się o to pokłóciliście. Przecież to powód do radości.
-Ania nie chcę przeprowadzki.
-Dlaczego? No ma tu pracę, ale tam też na pewno znajdzie.
-Chodzi jej też o Was. Boi się, że nie zaklimatyzujecie się tam, bo dopiero co...-nie dane mi było dokończyć.
-Pogadam z nią.-krzyknął i już go nie było.

Ania
W czasie kolacji panowała niezręczna cisza. Nikt jej nie przerywał przez dość długo, dopiero po kilkunastu minutach odezwała się Ann.
-Ania..bo wiesz co. Oskar mi powiedział, że Robert może grać w nowym klubie, a ty nie chcesz. Weź się zgódź. Mieszkalibyśmy w Anglii.
Wszyscy patrzyli na mnie z oczekującą miną. Wiedziałam, że to zaplanowali, ale nie umiał im odmówić.
-No dobra. Zgadzam się...-powiedziałam uśmiechając się.
-Huraa!!-krzyknęła mała, a Oskar śmiał się jak głupi do sera. Oboje podziękowali i poszli do góry. Zostałam sama z Robertem.
-Przepraszam.-powiedział przytulając mnie od tyłu i całując w policzek.
-To ja powinnam Cię przeprosić. Zachowałam się strasznie. Mogłam najpierw porozmawiać z Tobą i dziećmi. Nie gniewasz się prawda?-zrobiłam minę kota ze Shreka.
-Nie, ale i tak zasługuję na buziaka.-namiętnie go pocałowałam.
Resztę wieczoru spędziliśmy na graniu w Fifę.

Dwa dni później
Borussia rozgrywała najważniejszy mecz na Wembley. Ja, Oskar, Ann i pełno innych partnerek i dzieci piłkarzy kibicowaliśmy żółto-czarnym. Po pierwszej połowie był bezbrakowy remis. Jednak w po 50 minucie meczu gola zdobył Robert, a zaraz po nim Mario. W 75 minucie piłę do siatki po raz drugi skierował mój mąż. W doliczonym czasie Messi zdobył honorowego gola dla Barcy. Jednak to my triumfowaliśmy. Wygraliśmy Ligę Mistrzów. Całą noc trwało świętowanie.

__________________________________________________________________
Jeju. Wczorajszy mecz przyprawił mnie chyba o co najmniej 10 zawałów serca.
Roman był jak dla mnie bohaterem tego meczu. Gdyby nie on to Real by triumfował.
Teraz pozostaje czekać tylko na przeciwnika i Wembley <3
Jutro nowy rozdział jeśli bedzie co najmniej 7 komentarzy :)

12 komentarzy:

  1. Ja tak samo miałam ze 100 zawałów ;p Roman był niesamowity <3 I jeszcze ta radość chłopaków pod koniec *.*
    A rozdział jest świetny :) Zapraszam do mnie : pilkarz-z-borussi-moim-zyciem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. boski rozdział !
    myslałam że nie przeżyję tej końcówki meczu ! tak się ciesze że są w finale !
    zapraszam na 2 rozdział
    http://lewy-go-away.blogspot.com/2013/05/rozdzia-2.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie tez Roman był ewidentnie bohaterem wczorajszego meczu, ale co jak co ale zasłużuli na finał :D . Miejmy nadzieję, że przewidziałaś wynik meczu i Borussia wygra ligę mistrzów. Ba napewno wygra :D Rozdział świetny tak sie cieszę że się pogodzili, dobrze że sie nie rozstali :). Myślę że dla Ani nie była to łatwa decyzja, aby się przeprowadzić do Anglii, ale dała się przekonać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wczorajszy mecz... myślałam, że na zawał padnę w końcówce :o
    Roman mistrz <3
    Rozdział świetny, czekam na kolejny ;)
    Zapraszam do mnie http://bvbstory.blogspot.com/ komentarz mile widziany ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowy rozdział na
    http://www.your-and-my-world.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne !
    Oskar jest moim ulubionym bohaterem ,jeżeli chodzi o młodzież :D
    Czekam na nexta ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. genialnieede <3zapraszam na 4 na http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. genialny! ♥ świetnie, że u Ani i Roberta wszystko dobrze! Oskar i Ann dobrze zrobili, w końcu się pogodzili. jestem bardzo ciekawa jak oni poradzą sobie w Manchesterze.. ale jakoś nie wyobrażam sobie Lewego bez Borussii i Borussii bez Lewego.. :D czekam na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny <3
    Czekam na kolejny :-)
    A co do meczu, też uważam, że Roman był niesamowity.

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski!!!!!!!!!!!!!
    Informuję, że jest nowy rozdział:
    http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne!
    Dobrze że Ania się zgodziła! <3
    Czekam na kolejny rozdział!



    Zapraszam do mnie :) NOWY ROZDZIAŁ!
    http://przygodaniepowinna.blogspot.com/2013/05/rozdzia-2.html

    OdpowiedzUsuń