Anna
-(...) i powiedział mi, że to zła diagnoza i że pomylili moje wyniki z innymi.
-Jak to?! Przecież lekarz mówił, że nic już nie da się zrobić.-powiedział mój tata
-Będziesz żyć?-zapytał z nadzieją Robert przytulając mnie do siebie.
-Tak.-powiedziałam i już do końca się rozkleiłam. Miałam dla Roberta jeszcze jedną świetną wiadomość, ale postanowiłam mu powiedzieć za kilka dni. Chciałam, żeby ochłonął od tej mojej "choroby" i przyzwyczaił się do wszystkiego na nowo. Nie chciałam też wprawiać dzieciaków w kolejną nową sytuację.
Robert
Kiedy Ania powiedziała mi, że przeżyje i że nic jej nie jest nie wierzyłem. Myślałem, ze to jakiś piękny sen, z którego niestety zaraz się wybudzę. Jednak okazało się to być prawdą. Ze szczęścia nie umiałem opanować emocji, po mojej twarzy spłynęły łzy radości.
Anna
Rodzice i nasi przyjaciele postanowili porozjeżdżać się do swoich domów i wrócić do obowiązków. Byłam im strasznie wdzięczna za wsparci jak dawali nie tylko mi, ale i Robertowi i dzieciom. Bez nich nie dałabym rady.
Dzisiaj postanowiłam pójść do pracy i porozmawiać z naczelnym o powrocie. Kochałam to co robiłam i nie umiał żyć bez tego tak jak bez mojego męża. Ania żona Sławka powiedziała mi kiedyś, że po ślubie już na pewno nie będzie tak jak przed. Skończą się romantyczne wieczory, a zacznie bycie kurą domową. U nas było zupełnie odwrotnie. Robert nigdy nie dał mi do zrozumienia, że jestem mu potrzebna tylko do prac domowych. W wielu przypadkach to on je wykonywał, a jeśli nie zawsze mi pomagał.
W pracy udało mi się załatwić powrót już za tydzień. Wszyscy bardzo cieszyli się z tego powodu, nawet Felipe, który na czas mojej nieobecności zajął moje miejsce. Spędziłam z nimi kilka godzin na rozmowie, a potem wróciłam do domu. Wieczór spędziliśmy wszyscy razem grając w Fife. Jak zwykle ja i Ann byłyśmy bezkonkurencyjne dla Roberta i Oskara. Wygrałyśmy z nimi wszystkie rozegrane mecze. Wiedziałam, że dają na fory, ale i tak była to świetna zabawa. Później na pocieszenie po przegranej objedliśmy się lodami i poszliśmy spać.
Robert
Niestety trener dał mi tylko jeden dzień wolnego i musiałem wracać na treningi. Rozumiałem go, w końcu LM nie jest codziennie. Jednak kiedy przyjechałem na SIP zdziwił mnie fakt, że nie było tam jeszcze nikogo z piłkarzy. Postanowiłem pójść do gabinetu trenera. Kiedy otworzyłem drzwi ujrzałem jego i kilka ważnych osób z zarządu.
-Dzień dobry.-powiedziałem.-Nie chcę przeszkadzać, ale dzwonił trener i mówił, że trening jest wcześniej, Nuri zresztą też mi taką informację przekazał.
-Trening jest za godzinę. Ale chciałem się spotkać z Tobą w innej sprawie. Dostaliśmy propozycję z Manchesteru. Chcą Ciebie jako swojego zawodnika. Według nas to paranoja, ale decyzję musisz podjąć ty.-w tym momencie do pomieszczenia wszedł Cezary-mój menedżer. Porozmawiałem z nim i postanowiłem spróbować.
Nie potrafiłem się skupić na ćwiczeniu. To prawda marzyłem o grze w lidze angielskiej, ale byłem pewny, że Ania nie zgodzi się na wyprowadzkę. Nie teraz. Wróciłem do domu i nie wiedziałem jak zabrać się do tego, aby jej o tym powiedzieć. Po kolacji jak dzieci poszły do siebie, a Ania czytała jakąś książkę usiadłem na fotelu obok niej i milczałem.
-Stał się coś?-zapytała odkładając książkę na stolik.
-Nie, no co ty?-odpowiedziałem w taki sposób, że byłem już pewny, że nie uda mi się uniknąć rozmowy.
-No mów.-powiedziała z uśmiechem siadając mi na kolanach.
-Żeby to było takie proste.
-Jeju. Masz 5 lat, że nie wiesz jak sie za to zabrać? Hmm?
-Od lata gram Manchesterze.
-Hahaha. Robert wiem, że zawsze chciałeś tam grać i kiedyś na pewno będziesz, ale nie uważasz, że nie czas na żarty?
-A czy ja wyglądam jakbym żartował?!-powiedziałem trochę głośniej wstając. Ona nic się nie odezwała, dopiero po chwili milczenia powiedziała:
-Czekaj, czekaj. Chcesz mi powiedzieć, że będziesz tam grał i mamy tam zamieszkać?
-No tak.
-Nie! Nie zgadzam się na to!
-Ale Ania, postaraj się mnie zrozumieć to dla mnie wielka szansa..
-Szansa dla Ciebie? A pomyślałeś o mnie, o Ann i Oskarze?
-Przecież tam też są szkoły, znajdziesz pracę, Ania proszę Cię.
-To może Cię zdziwię, bo pracy na pewno nie znajdę! Wróciłam tylko na kilka miesięcy, potem raczej nie będę mogła pracować.
-Przecież wcale nie musisz!-krzyknąłem czego od razu pożałowałem.
-Nie podnoś na mnie głosu. Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać! Śpisz w gościnnym czy w sypialni? Bo nie wiem gdzie się położyć.-nie odpowiedziałem, zrobiłem tylko proszącą minę w jej kierunku.-Skoro nie odpowiadasz to miłej nocy w gościnnym.-powiedziała ze złością i poszła na górę, a ja zrezygnowany usiadłem na sofie.
____________________________________________________________________
Przez Was musiałam wszystko zmienić. Wszystkie pisałyście, żeby Ania przeżyła,
więc proszę. :) Ale od razu mówię, że nie cały czas będzie słodko i kolorowo.
Będą spięcia i kłótnie tak jak powyższym rozdziale. :)
Jutro dodam nowy rozdział, ale pod warunkiem, że będzie co najmniej 7 komentarzy.
Pozdrawiam :*
A myślałam, że będzie już tak pięknie :) Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : pilkarz-z-borussi-moim-zyciem.blogspot.com
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle wspaniały! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/
Genialny *,* Przeżyłaa <33 Zapraszam do mnie na nowy rozdział http://walkaomilasc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny ;D
OdpowiedzUsuńI znowu wszystko się spierdoliło, ale Ania żyje i to jest ok.
OdpowiedzUsuńAktualnie umieram bo borussia w finaleeee <3
nie tylko Ty umierasz <3 ja chyba w ogóle nie zasnę przez to :D
UsuńDobrze, że Ania przeżyła :>
OdpowiedzUsuńRozdział genialny! <3
Czekam na kolejny ;)
Zapraszam do mnie http://bvbstory.blogspot.com/2013/04/rozdzia-5.html mile widziany komentarz :>
Pozdrawiam!
Super rozdział czekam na następny. Możesz informować mnie na moim blogu.
OdpowiedzUsuńhttp://skradles-mnie.blogspot.com/ - nowy 3 rozdział :) Pozdrawiam ;**
Super, super, świetnie! Dawaj szybciutko następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:
http://meg-und-marco-echte-liebe.blogspot.com/ - nowy rozdział ;D
http://dogwizdka.blogspot.com - kolejny post ;]
uwielbiam to ! <3 czekam na następny !
OdpowiedzUsuńzapraszam
http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/
http://lewy-go-away.blogspot.com/
Genialny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)